Nowi autorzy felietonów na naszej stronie internetowej lwid.dk.
- Stephanie Mannings zadebiutowała felietonem „Życie jako “local”: przewodnik dla ciekawskiej społeczności międzynarodowej”. Przeczytaj część pierwszą.
Fragment felietonu:
„Koncepcja hygge jest integralną częścią duńskiego życia. Terapeutyczne korzyści hyggeligt aktywności obejmują zmniejszenie uczucia niepokoju i samotności (coś często zauważanego przez obcokrajowców, którzy po raz pierwszy przybywają i integrują się z duńskim społeczeństwem). Hygge daje dodatkowo poczucie komfortu, dobrego samopoczucia i pozytywnego nastawienia dzięki uwalnianiu chemicznej oksytocyny. Jest to coś, z czego każdy może skorzystać, niezależnie od narodowości, pochodzenia, dochodów czy statusu, i nie musi to nic kosztować”.
- Andrew Lovett-Baron zadebiutował felietonem „Sadzonki”. Przeczytaj tutaj fragment.
Fragment felietonu:
„Dania jest często przedstawiana jako kraj, w którym łatwo rozpocząć działalność gospodarczą, ale trudno ją rozwijać. W naszej społeczności może się wydawać, że każdy założyciel i dyrektor firmy ma Ø w swoim imieniu. Jest to pierwszy z serii felietonów, w których będziemy omawiać kontrprzykłady: zwracać uwagę na pozytywne (i stanowiące wyzwanie) trendy w duńskim ekosystemie startupów, z naciskiem na wkład imigrantów. Celem jest dostarczenie inspiracji, zasobów do rozpoczęcia lub dołączenia do przedsięwzięcia oraz wyczucia tego, co dzieje się w duńskim ekosystemie startupów, ponieważ może to odnosić się do społeczności LWID.”
- Ali Lewis zadebiutowała felietonem „Między słowami”. Przeczytaj fragment tutaj.
Fragment felietonu:
„Nazwałam tę rubrykę „Między słowami” na cześć filmu Sofii Coppoli „Między słowami” z 2003 roku, w którym Scarlett Johansson podróżuje po świecie w związku z pracą swojego męża i całkowicie zatraca się w Japonii. Jestem o wiele mniej efektowna niż Scarlett Johansson, a moje życie polega bardziej na robieniu prania, niż na leniuchowaniu i wyglądaniu seksownie. Nie mam też Billa Murraya, z którym mogłabym śpiewać karaoke i pić koktajle w barach – fajnie by to było. Ale po ośmiu miesiącach moje życie coraz bardziej polega na dowiadywaniu się różnych rzeczy, w tym o sobie, niż na byciu zagubionym. Tłumacz Google pozostaje jednak istotną częścią mojego codziennego życia. W tym sensie ciągle jestem “między słowami”.”