Jeśli czytasz ten tekst w niedzielę 10 listopada, włącz piekarnik – czas na pieczeń. Ten dzień to coroczne obchody Mortensaften, czyli Wigilii Świętego Marcina, poprzedzającej Dzień Świętego Marcina. Dla Duńczyków to tradycyjne święto, które łączy w sobie legendę i przytulne rytuały kulinarne, w tym przede wszystkim zwyczaj serwowania na kolację pieczonej kaczki lub gęsi.
Pochodzenie potrawy wiąże się z historią Sankt Mortena, który był rzymskim żołnierzem, a który stał się chrześcijańskim mnichem. Według legendy w pewnym momencie został wybrany na biskupa, ale poczuł się niegodny tej roli i ukrył się za stadem gęsi. Hałaśliwe ptaki zdradziły jego kryjówkę i dlatego ostatecznie został biskupem.
Chociaż ten dzień nie jest w Danii świętem narodowym, jest powszechnie obchodzony w kraju, zwłaszcza wśród rodzin. Niektóre restauracje serwują nawet tradycyjne dania z Mortensaften, bo to świetny pretekst, aby cieszyć się duńską kuchnią i spędzić czas z bliskimi przy posiłku o historycznym znaczeniu. Ze względu na porę roku i zwyczaj podawania pieczonej kaczki lub gęsi, święto można porównać do amerykańskiego Święta Dziękczynienia.
Jeśli chcesz uczcić to święto w domu, oto kilka dodatkowych wskazówek: kaczkę lub gęś zazwyczaj podaje się nadziewaną i pieczoną, często z jabłkami i suszonymi śliwkami. Do mięsa można dodać karmelizowane ziemniaki z sosem (czy może być coś bardziej duńskiego?!), a także czerwoną kapustę aromatyzowaną cukrem, octem i odrobiną porzeczki lub żurawiny.