W tym tygodniu ministra spraw społecznych i mieszkalnictwa Sophie Hæstorp Andersen cofnęła pozwolenie na adopcję dzieci z RPA przez Duńczyków. Choć pozornie wydaje się to niezwiązane, decyzja ta zapada w czasie, gdy tematy płodności i rodzicielstwa zajmują czołowe miejsce w dyskusjach publicznych. To może być zatem dobry moment, by przyjrzeć się historii adopcji w Danii.
W XX wieku wojna w Wietnamie wywołała falę adopcji dzieci przez rodziców z krajów zachodnich, w tym z Danii. Trend ten trwał do lat 70. i 80., a Korea Południowa, Indie i Kolumbia stały się głównymi krajami, z których duńskie rodziny adoptowały dzieci.
W odpowiedzi na rosnącą liczbę adopcji międzynarodowych Dania na przestrzeni lat zaostrzyła przepisy dotyczące sprowadzania dzieci z zagranicy do kraju.
Jednym ze znanych powodów utrudnienia tych procesów, jest odkrycie przez duńskie media mrocznej prawdy na temat takich adopcji: niektórzy rodzice z radością otrzymywali dzieci, które przedstawiano jako porzucone lub osierocone, a w rzeczywistości miały one biologiczne rodziny, które były zmuszone do ich oddania.
Pomimo tego Dania nadal jest krajem o wysokim procencie dzieci adoptowanych z zagranicy w stosunku do liczby ludności, co prawdopodobnie wynika z bardzo małej liczby dzieci dostępnych do adopcji krajowej.
Można zadać pytanie, gdzie dokonuje się tych adopcji, skoro Duńczycy pozostają narodem o bardzo jednolitym wyglądzie. To z kolei prowadzi do innego pytania: jak skuteczny jest system integracji dzieci z zagranicy w takim kraju jak Dania? Jak zawsze, nie znamy wszystkich odpowiedzi, ale mamy nadzieję, że pytania zawarte w tej sekcji zainspirują naszych czytelników do refleksji.