niedziela, 23 czerwca, 2024

Poród w Danii

-

Tłumaczenie Małgorzata Boba

Witaj w drugiej części tego cyklu, w której skupimy się na rodzeniu w Danii. Napiszę też trochę o tym, czego możesz spodziewać się w ciągu kilku ostatnich tygodni ciąży i kilku pierwszych dni z nowym członkiem rodziny.

W pierwszym artykule skupiłam się na ciąży, więc jeśli jesteś na początku tej drogi i jeszcze go nie czytałaś to zachęcam. Dowiesz się tam czego możesz się spodziewać od duńskiego systemu opieki zdrowotnej podczas ciąży, o twoich prawach, i przeczytasz historie innych kobiet które rodziły w Danii.

Na wypadek, jeśli nie czytałaś pierwszej części: Mam na imię Andreea, mam 27 lat, pochodzę z Rumunii i mieszkam z moją rodziną w małym miasteczku w Północnej Jutlandii. W czerwcu 2022 urodziłam w szpitalu w Viborgu syna, Kaja, i podzielę się moimi doświadczeniami od bezpłodności, przez ciążę, po wychowywanie dziecka w Danii.

Mam nadzieję, że ten artykuł przygotuje cię na to co przed tobą i pomoże ci podjąć właściwe dla ciebie decyzje.

Początek twojego barsel (urlopu rodzicielskiego)

Masz już za sobą większość ciąży i jesteś gotowa powitać na świecie twoje dziecko. Hurra!

Kilka ostatnich tygodni ciąży spędzisz na barsel. Nie będę wchodzić w szczegóły dotyczące urlopu macierzyńskiego w Danii, ale w skrócie, jeśli pracujesz w sektorze prywatnym, masz prawo do minimum 4 tygodni zwolnienia przed datą porodu, w sektorze publicznym natomiast od 6 do 8 tygodni.

Pracodawcy w Danii nie są zobligowani płacić ci podczas urlopu macierzyńskiego. Jeśli pracujesz dla firmy, która nie gwarantuje płatnego zwolnienia, zawsze masz prawo otrzymać pieniądze od państwa (co oznacza, że twoja “wypłata” będzie przychodzić od Udbetaling Danmark zamiast od twojego pracodawcy). Może to jednak oznaczać, że twoja wypłata w tym czasie będzie znacząco niższa niż ta od pracodawcy. Większość firm, na mocy porozumienia zbiorowego, oferuje pełną wypłatę 4 tygodnie przed terminem porodu i od 3 do 6 miesięcy po porodzie (reszta ewentualnego urlopu będzie pokryta przez Udbetaling Danmark).

W większości przypadków będziesz na urlopie przez ostatnie 4 tygodnie przed porodem. Jeśli dziecko urodzi się wcześniej, “tracisz” część płatnego urlopu (np. Jeśli dziecko urodzi się tydzień przed terminem, ten płatny tydzień urlopu nie “przechodzi” na po porodzie). Analogicznie, jeśli twoje dziecko urodzi się po terminie, “zyskujesz” płatny urlop, bo trwa on np. 5 zamiast 4 tygodnie.

Czas na opowieść

Pracuję dla prywatnej firmy międzynarodowej, która gwarantowała 4 tygodnie płatnego urlopu macierzyńskiego przed porodem. Moje dziecko było jednak gotowe przyjść na świat nieco wcześniej. Zaczęłam rodzić pod koniec 37 tygodnia, a Kaj przyszedł na świat na początku tygodnia 38. Oznaczało to, że “straciłam” 2 tygodnie płatnego urlopu, ale kiedy tylko zobaczyłam jego buzię, nic innego nie miało dla mnie znaczenia🙂

Możliwości, możliwości, możliwości

Jedna rzecz, którą warto wiedzieć w Danii to to, że wszystko jest wyborem. A przynajmniej większość.

Masz wiele możliwości jak chcesz urodzić i z zasady życzenia ciężarnej kobiety są poważnie brane pod uwagę. Przeprowadzę cię teraz przez typy porodów.

Poród po terminie

Chociaż termin porodu wyznacza się na 40 tygodni + 0 dni, według sundhed.dk poród zaczyna się samoczynnie między tygodniem 37 + 0 dni a tygodniem 41 + 6 dni.

Jeśli przekroczysz termin, będziesz miała częstsze spotkania z położną.

Wywołanie porodu jest zalecane kiedy poród nie zaczął się naturalnie przed tygodniem 41 + 5 dni, tak aby dziecko urodziło się przed tygodniem 42 + 0 dni. Położna dokona oceny i da ci stosowne zalecenia. Pamiętaj, że zawsze możesz odmówić, ale upewnij się, że masz wystarczającą wiedzę od położnej i podejmujesz decyzję świadomie.

Poród naturalny (waginalny)

Nie jest żadną tajemnicą, że porody naturalne są w Danii wychwalane. Nie dlatego, że cesarskie cięcie czyni cię gorszą matką (bo nie czyni), ale lekarze i położne twierdzą, że powrót do zdrowia po cesarskim cięciu jest dużo trudniejszy i bardziej bolesny, niż po porodzie naturalnym. Cesarskie cięcie jest też obciążone wyższym ryzykiem komplikacji, niż poród waginalny.

Poród naturalny w Danii odbywa się z pomocą położnej. Lekarz interweniuje jedynie w przypadku komplikacji (np. konieczności cesarskiego cięcia). Warto zaznaczyć, że najprawdopodobniej nie będziesz rodzić z położną, z którą widywałaś się w trakcie ciąży. Chyba, że szczęśliwym zbiegiem okoliczności, jeśli twoja położna ma akurat dyżur w szpitalu, kiedy zaczniesz rodzić.

Wcześniej była możliwość porodu w obecności „twojej” położnej i niektóre gminy wciąż mogą oferować taką możliwość. Większość jednak, ze względu na braki w personelu medycznym, nie ma na to środków.

Jak długo to trwa?

Większość położnych w Danii powie ci, że w przypadku pierwszego dziecka upływa sporo czasu od rozpoczęcia porodu do narodzin. Według sundhed.dk, pierwsza faza porodu (czyli osiągnięcie 10 cm rozwarcia szyjki macicy, ale bez etapu parcia) zajmuje około 12 godzin, a w przypadku niektórych mam do 24 godzin. Faza parcia trwa dodatkowe 1-2 godziny.

Zostaniesz przyjęta do szpitala, kiedy rozwarcie wyniesie co najmniej 4 cm. Zaleca się zadzwonić do szpitala, kiedy skurcze zdarzają się co 4-5 minut i trwają co najmniej 60 sekund (przez minimum godzinę). Możesz rozważyć zadzwonienie odrobinę wcześniej, jeśli mieszkasz daleko od szpitala.

Czas na opowieść

Moje doświadczenie było niesamowite. Często mówię, że ten poród był jak nagroda za to, jak długo staraliśmy się o dziecko.

W 37+6 tygodniu ciąży zaczął się u mnie ból dolnych pleców, który pojawiał się i znikał. Była to zwykła środa, koło godziny 17:00-18:00. Mój mąż i ja chwilę wcześniej wróciliśmy do domu z pysznym Argentyńskim jedzeniem na wynos i jedliśmy, oglądając Netflixa. Po około 10-15 minutach zaczęłam się zastanawiać „A co, jeśli to skurcze?” Przecież nigdy wcześniej nie miałam skurczy, więc skąd mam wiedzieć jak się je odczuwa?

Na kursie rodzenia położna pokazała nam aplikację, którą można użyć do mierzenia czasu skurczów, więc pobraliśmy ją i zaczęliśmy obserwować. Około 20:00 zadzwoniliśmy do szpitala poprosić o poradę i powiedziano nam, że powinniśmy poczekać jeszcze parę godzin i jeśli skurcze się nasilą, zadzwonić ponownie. Tak się stało, i tym razem położna w szpitalu poprosiła, żebyśmy przyjechali, aby mogli ocenić, czy faktycznie zaczął się poród. Mieszkamy dość daleko od szpitala, więc dotarliśmy na miejsce ok. 23:30.

Kiedy dotarliśmy do szpitala, moje rozwarcie wynosiło około 3-3.5 cm, ale biorąc pod uwagę fakt, że mieszkamy daleko, pozwolono nam zostać w gabinecie zabiegowym (nie porodowym). Położna powiedziała, że przeprowadzi kolejną kontrolę za 2 godziny, ponieważ tyle zwykle trwa zwiększenie się rozwarcia o 1 cm. Jeśli rozwarcie się zwiększy, zostanę przeniesiona do pokoju porodowego, jeśli nie, zostanę odesłana do domu.

Od tego momentu wszystko mi się rozmywa, bo działo się to bardzo szybko. Po pierwszym badaniu, kilka położnych i studentek położnictwa przychodziło sprawdzać czy niczego mi nie potrzeba. Około 1:00 ból stał się BARDZO silny i zaczęłam krzyczeć, prosząc o znieczulenie zewnątrzoponowe jak najszybciej (BARDZO ważna uwaga: Byłam przerażona wizją wkłuwania znieczulenia w kręgosłup, więc w moim planie porodu dałam jasno do zrozumienia, że znieczulenie zewnątrzoponowe powinno być podane jedynie w sytuacji awaryjnej). Nietrudno było się zorientować, że bardzo mnie boli, więc przeniesiono mnie do pokoju porodowego na wcześniejszą kontrolę i okazało się, że rozwarcie wynosi już 7-8 cm. I wiesz co? Było już za późno na znieczulenie. Na szczęście dostałam gaz rozweselający, który zadziałał jak marzenie. Mniej niż minutę po założeniu maski nie czułam już NIC. Wciąż byłam świadoma tego co się dzieje i byłam w stanie odpowiedzieć, kiedy pytali mnie o imię i CPR (oczywiście mieli te informacje, ale musieli sprawdzić czy jestem wystarczająco świadoma), ale było mi bardzo błogo i nie czułam żadnego bólu.

Kiedy dotarliśmy do etapu parcia, musiałam przeć tylko dwa razy (na pewno nie przez 1-2 godziny, jak się zazwyczaj dzieje), i o 2:37 mój syn był już na świecie. Od razu został położony na mojej klatce piersiowej, skóra do skóry, i po otrzymaniu zalecanych leków i założeniu małego kosmetycznego szwu, zostawiono nas samych na około godzinę odpoczynku. Później wróciła położna, aby zmierzyć dziecko i przynieść nam jedzenie. Ponieważ tej nocy w szpitalu nie było dużego ruchu, pozwolono nam zostać w pokoju porodowym tak długo, jak chcieliśmy. Przenieśliśmy się do hotelu dla pacjentów o 5:30.

Znieczulenie

Różne szpitale mogą mieć różne metody znieczulenia; niektóre z nich mogą też testować nowe metody i ci je zaoferować. W przypadku każdej z dostępnych metod masz prawo zarówno o nią poprosić, jak i odmówić jej przyjęcia.

Oto niektóre z powszechnie stosowanych znieczuleń, jakie spotkasz w większości szpitali (dla pewności sprawdź jednak w swoim szpitalu z wyprzedzeniem):

  • Ćwiczenia oddechowe: położne mają doświadczenie i poprowadzą cię przez różne ćwiczenia oddechowe łagodzące ból.
  • Ciepłe poduszki.
  • Basen: Większość szpitali w Danii oferuje baseniki, które mogą pomóc zarówno złagodzić ból, jak i ułatwić poród.
  • Lattergas (gaz rozweselający): podaje się go przez maskę, którą ty lub twój partner musicie trzymać tak, by zakrywała usta i nos.
  • Znieczulenie zewnątrzoponowe: wkłucie w kręgosłup, które znieczula część twojego ciała.
  • Akupunktura: Często w szpitalu jest co najmniej jedna położna doświadczona w akupunkturze.

Cesarskie cięcia

Jak wspominałam wcześniej, cesarskiego cięcia nie możesz bez powodu wybrać w Danii. Aczkolwiek istnieją zarówno planowane, jak i nagłe cesarki.

Według sundhed.dk, w ostatnich 10 latach 20-21% porodów odbyło się przy pomocy cesarskiego cięcia. Około połowa z nich była zaplanowana, a druga połowa nagła.

Kiedy możesz zaplanować cesarskie cięcie?

  • Jeśli dziecko jest w pozycji poprzecznej (gdy dziecko jest niekorzystnie ułożone, położne spróbują, jeśli się zgodzisz, obrócić je w 36 tygodniu ciąży, co nie gwarantuje jednak, że dziecko nie wróci do poprzedniej pozycji),
  • Jeśli łożysko znajduje się w okolicach ujścia szyjki macicy (łożysko przodujące),
  • Jeśli poprzednio miałaś cesarskie cięcie i lekarz ocenił, że macicy nie należy narażać na skurcze,
  • Jeśli miałaś już 2+ cesarskie cięcia,
  • Jeśli cierpisz na chorobę uniemożliwiającą ci poród naturalny,
  • Jeśli (z konkretnego powodu) dziecko musi zostać wydobyte na długo przed terminem porodu, a wywołanie porodu nie jest jeszcze możliwe,
  • Jeśli łożysko nie funkcjonuje prawidłowo,
  • Jeśli dziecko ma wadę rozwojową,
  • Jeśli masz wąską miednicę, a dziecko jest duże,
  • Jeśli masz wrodzone wady narządów rodnych,
  • Jeżeli poprzednie cesarskie cięcie było wykonane wzdłuż macicy.

W jakich wypadkach wykonuje się nagłe cesarskie cięcie?

  • Jeśli poród nie postępuje,
  • Jeśli pozycja dziecka nie jest korzystna,
  • Jeśli istnieje obawa, że dziecko nie dostaje wystarczająco tlenu,
  • Jeśli łożysko nie jest na miejscu,
  • Jeśli masz poważny stan przedrzucawkowy,
  • Jeśli łożysko nie funkcjonuje odpowiednio,
  • Jeśli użycie próżnociągu nie przyniosło efektu.

Wyróżnia się trzy stopnie nagłych cesarskich cięć:

  • 1. stopień, gdy życie mamy i/lub dziecka jest zagrożone. Między momentem podjęcia decyzji o cesarskim cięciu, a momentem gdy dziecko jest już na świecie nie powinno minąć więcej niż 15 minut.
  • 2. stopień, gdy istnieje zagrożenie zdrowia, ale nie życia mamy i/lub dziecka. Wówczas operacja nie powinna trwać dłużej niż 30 minut.
  • 3. stopień, gdy sytuacja nie jest stabilna, ale ani mamie, ani dziecku nie grozi niebezpieczeństwo. Wówczas proces od momentu podjęcia decyzji o cesarskim cięciu, do momentu kiedy dziecko przyjdzie na świat może trwać do godziny.

Tutaj możesz przeczytać więcej o stopniach nagłych cesarskich cięć. W Viborgu powiedziano nam też, że w przypadku 1. stopnia mama dostaje znieczulenie ogólne, a partner nie może przebywać na sali operacyjnej. Przy 2. i 3. stopniu mama dostaje znieczulenie miejscowe, a partner może zostać na sali operacyjnej.

Czas na opowieść

Emily z Wielkiej Brytanii, szpital w Hvidovre

Emily miała trudny pierwszy poród w Wielkiej Brytanii, więc poprosiła o planowane cesarskie cięcie. Po ocenie lekarskiej przyznano jej taki poród. Emily opowiada „To cesarskie cięcie było naprawdę wspaniałe. Wszystko przebiegło bardzo gładko i spokojnie, a mój partner mógł być cały czas ze mną. Personel w sali operacyjnej był świetny (same kobiety!), bardzo przyjazny i spokojny. Byliśmy na bieżąco informowani co się dzieje i po 30 minutach przewieziono nas z naszą córeczką do sali pooperacyjnej.”

Ponadto, Emily wspomina, że pomimo cesarskiego cięcia, jej dziecko cały czas było z nią, z wyjątkiem kilku minut kiedy wykonywano pomiary. Doświadczyła więc kontaktu skóra do skóry i karmienia piersią tuż po porodzie.

Poród domowy

W Danii możesz wybrać poród w domu (w większości przypadków). Położne mogą czasem zalecić inaczej, w zależności od twojej sytuacji. Według sundhed.dk, 3.2% wszystkich porodów w Danii w 2021 roku to porody domowe.

Jeśli zdecydujesz się rodzić w domu, masz prawo do pomocy położnej. Razem zdecydujecie (przed porodem) kiedy powinnaś po nią zadzwonić. Położna będzie z tobą przez cały czas trwania porodu i około 2 godziny po nim.

Chociaż wyposażenie może się różnić między regionami, położna zazwyczaj będzie miała ze sobą basenik, gaz rozweselający, apteczkę pierwszej pomocy, zestaw do szycia na wypadek pęknięcia krocza, leki zapobiegające nadmiernemu krwawieniu, sprzęt na wypadek krwawienia, sprzęt dla dziecka na wypadek komplikacji i inne. Zapytaj jednak swoją położną jakiego wyposażenia możesz się u niej spodziewać.

W nagłych przypadkach podczas porodu domowego zostaniesz przewieziona do szpitala.

Uwaga! Masz prawo zmienić zdanie, jeśli wybierzesz poród domowy i będziesz żałowała swojej decyzji. Jednak jeśli wybierasz poród domowy, może obowiązywać konkretny termin zgłoszenia, więc jeśli jesteś zainteresowana tą możliwością, dobrze jest zapytać do kiedy musisz zgłosić chęć takiego porodu.

Czas na opowieść

Nataly z Rosji, szpital Hvidovre

Nataly urodziła dwoje dzieci w Rosji, gdzie wybrała poród domowy. 8 lat temu miała urodzić swoje trzecie dziecko w Danii i wspomina, że informacje na temat porodów domowych nie były łatwo dostępne – a przynajmniej nie po angielsku. Jednak kiedy porozmawiała o tym z położną, położna była bardzo pozytywnie nastawiona do tej decyzji, biorąc pod uwagę, że Nataly rodziła już w ten sposób dwukrotnie.

Około 2 tygodni po terminie, Nataly zaczęła mieć skurcze, ale ponieważ pojawiały się one i znikały, nie czuła, że to już czas dzwonić po położną. Jednak sprawy potoczyły się tak szybko, że dziecko przyszło na świat zanim Nataly zdołała zadzwonić po położną. Na szczęście jej przyjaciółka (położna z Rosji) była właśnie u niej z wizytą, więc wszystko było pod kontrolą. Po urodzeniu dziecka Nataly wreszcie miała szansę zadzwonić do położnej, aby powiedzieć, że urodziła i dziecko ma się dobrze. Położna przyjechała do Nataly wraz ze studentką, około 2 godzin po rozmowie telefonicznej. Zbadały Nataly i dziecko, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku i przepisały witaminę K.

Parę dni później Nataly wybrała się z dzieckiem do szpitala na badania, które nie mogły być przeprowadzone w domu, takie jak badanie słuchu.

Nataly czuła się wspierana i szanowana w czasie swojej ciąży i wypowiada się pozytywnie zarówno o ciąży, jak i porodzie. Ponadto, Nataly jest doulą i fotografką porodową, więc wspomina również, że dostęp do anglojęzycznych informacji jest teraz dużo lepszy niż 8 lat temu.

Pierwsze kilka dni po porodzie

To, co zostanie ci zaoferowane po porodzie zależy od szpitala, więc jeśli masz jakieś szczególne życzenia najlepiej sprawdzić czy twój szpital może je spełnić, lub wybrać szpital na podstawie twoich preferencji. Z zasady oferuje się 2 dni pobytu w szpitalu po pierwszym porodzie. Po kolejnych porodach zostaje się w szpitalu na kilka godzin i można wyjść do domu (oczywiście w przypadku porodów bez komplikacji). Zdarza się, że jeśli pierwszy poród jest nieskomplikowany, również proponowane jest wyjście do domu już po kilku godzinach. Niezależnie od tego, który to poród, jeśli zdecydujesz się wyjść po kilku godzinach, położna zaproponuje wizytę domową 2 dni później, aby sprawdzić czy gojenie przebiega prawidłowo.

Jeśli zostaniesz w szpitalu dłużej, zwykle będą to 2 dni. To, jak szybko zostaniesz poproszona o opuszczenie pokoju porodowego, czy twój partner będzie mógł być z tobą przez pierwsze 2 dni czy też będziesz sama, i czy będziesz musiała opuścić szpital przed wyznaczoną godziną, zależy od szpitala. Jeśli któraś z tych rzeczy jest dla ciebie ważna, zdobądź informacje na ten temat zanim wybierzesz szpital.

Czas na opowieść

Po porodzie zostaliśmy w pokoju porodowym przez około 3 godziny. Przez większość czasu byliśmy sami, położne i pielęgniarki sporadycznie do nas zaglądały. Po 3 godzinach położna zapytała, czy jestem gotowa przenieść się do hotelu dla pacjentów, czy wolę zostać dłużej. Byliśmy gotowi, więc członek personelu wywiózł mnie z pokoju porodowego, a mój mąż szedł za nami niosąc nasze rzeczy.

Mieliśmy własny pokój z łazienką. Było dla mnie bardzo ważne, żeby mój mąż został z nami przez te pierwsze 2 dni. W Viborgu masz gwarancję własnego pokoju, ale twój partner musi zapłacić symboliczną opłatę w wysokości 140 koron (wtedy) za dzień. Miałam całodobowe wsparcie, pielęgniarki zaglądały do nas co 3 godziny, jeśli ich nie wzywaliśmy. Pomogły mi rozpocząć karmienie piersią, i całe doświadczenie było bardzo pozytywne. Przed wyjściem zaoferowano mi kontrolę, na którą się zgodziłam. Pozwolono nam zostać tak długo jak potrzebowaliśmy, nie musieliśmy opuszczać pokoju przed określoną godziną. Naprawdę nie mogę się nachwalić tego szpitala i personelu.🙂

Więcej opowieści porodowych – te dobre, te złe i te bolesne

Alina z Rumunii, Rigshospitalet

Alina urodziła pierwsze dziecko w Rumunii, a drugie w Danii. Alina opisuje swój poród w Rumunii jako negatywne doświadczenie – zostawiono ją samą w pokoju szpitalnym na 12 godzin. Po 12 godzinach, kiedy rozwarcie osiągnęło 10 cm, lekarze powiedzieli, że jest zbyt zmęczona, więc wykonali cesarskie cięcie. Zabrali od niej dziecko i zobaczyła je dopiero kolejnego dnia. Kiedy miała rodzić w Danii, spodziewała się, że natychmiast zostanie jej zaproponowane cesarskie cięcie, ponieważ wiedziała, że w Rumunii nie miałaby szans rodzić naturalnie. Ku jej zaskoczeniu „pozwolono” jej rodzić waginalnie i wypowiada się o swoim doświadczeniu w Danii bardzo pozytywnie. Podobała jej się obecność położnej zamiast lekarza, to, że partner mógł z nią być podczas porodu, i że mogła „zatrzymać” dziecko od razu po porodzie. Opisuje atmosferę jako bardzo luźną, a personel jako bardzo empatyczny.

Nie podobało jej się natomiast, że nie zostało jej zaproponowane badanie wymazu z pochwy na obecność bakterii, czego spodziewała się na podstawie swojego doświadczenia w Rumunii. Wspomina też, że położne zapomniały zmierzyć jej dziecko w szpitalu.

Gabriela z Bułgarii, szpital w Herlev

Gabriela rodziła w Danii dwa razy – oba w szpitalu w Herlev. Przy pierwszym porodzie chciała rodzić w wodzie, jednak zapomniała o tym powiedzieć z wyprzedzeniem, więc kiedy dotarła do szpitala musiała zaczekać, aż zostanie przygotowany pokój z basenem. Gabriela wypowiada się bardzo pozytywnie o swoim doświadczeniu – wspomina, że personel był bardzo miły i mówiono do niej po angielsku przez cały czas. Niestety, doświadczyła poważnego pęknięcia krocza, więc zabrano ją po porodzie na szycie do sali operacyjnej. Położna, która przyjmowała poród poszła tam z nią i trzymała ją za rękę podczas szycia, które ze względu na stopień pęknięcia trwało godzinę.

Gabriela wspomina, że nie powiedziano jej, jak poważne było pęknięcie. Dopiero ze swojego dziennika zdrowia dowiedziała się, że było to pęknięcie stopnia 4., czyli najpoważniejsze.

Przy drugim porodzie Gabrieli nie pozwolono rodzić w wodzie ze względu na jej poprzednie pęknięcie. Wspomina to doświadczenie również pozytywnie. Czuła wsparcie ze strony personelu. Niestety ponownie doświadczyła tego samego rodzaju pęknięcia, musiała więc zostać w szpitalu przez 3 dni, mimo że był to jej drugi poród i miała nadzieję wyjść ze szpitala od razu, aby jej starsze dziecko mogło poznać nowego członka rodziny.

Przyznano jej prywatny pokój, w którym została z mężem na te 3 dni pobytu w szpitalu i wspomina, że każdy mógł ich odwiedzić o dowolnej porze, nie było wyznaczonych godzin wizyt. Gabriela opisuje szpital jako nowoczesny – wspomina, że mogła nawet zamówić jedzenie przez tablet.

Kiedy wreszcie mogła wyjść ze szpitala, Gabriela dostała numer telefonu do chirurga, który wykonywał szycie, aby mogła skontaktować się bezpośrednio w razie komplikacji (ze względu na stopień pęknięcia). Poradzono jej także zdecydować się na cesarskie cięcie, gdyby w przyszłości chciała mieć więcej dzieci.

Anonim, Rigshospitalet

Mimo że większość historii porodowych jest pozytywna, zdarzają się też te negatywne i wierzę, że należy o nich mówić, w przeciwnym razie nigdy nie nastąpi poprawa. Zarówno z mamą, jak i dzieckiem z tej opowieści wszystko jest w porządku, ale opowiada ona o negatywnym doświadczeniu, więc miej to na uwadze, zanim ją przeczytasz.

Mam nadzieję, że ta opowieść pomoże ci domagać się tego, co ci przysługuje, ale także, że nie zapomnisz przez nią o wszystkich opisanych tu pozytywnych doświadczeniach innych kobiet.

“Czytałam dużo na temat porodów i mój powinien był być idealnym, podręcznikowym porodem. Ta historia niestety wciąż mnie boli, psychicznie i fizycznie (nadal chodzę co tydzień do szpitala na terapię tkanek miękkich), już od 13 tygodni. W Danii mówi się, żeby jechać do szpitala dopiero wtedy, kiedy skurcze występują częściej, niż co 3 minuty. Pierwsza połowa mojego porodu, kiedy byłam jeszcze w domu, przebiegała idealnie. Bolało mnie, ale byłam spokojna i czułam, że mam kontrolę nad sytuacją dzięki technikom oddechowym. Kiedy dotarłam do szpitala, skurcze występowały co 2 minuty, a rozwarcie wynosiło 5 cm. Niestety od tego momentu wszystko było już tylko gorzej, głównie ze względu na niedoświadczenie i brutalne zachowanie przypisanej mi położnej. Pierwsze, co powiedziała, to że zgodnie z prawem nie może mnie dotykać, mimo że masaż jest podobno publicznie oferowaną formą łagodzenia bólu. W moim planie porodu zażyczyłam sobie pomocy w zapobieganiu pęknięciu krocza. Położna powiedziała, że zrobi to tylko, jeśli będę rodzić w pozycji na plecach, z nogami w strzemionach. To był dla mnie szok, bo wcześniej mówiono mi, że w trakcie porodu mogę się dowolnie ruszać i w tamtym momencie czułam, że potrzebuję być na czworaka. W moim planie porodu wyraziłam życzenie porodu naturalnego, z pomocą basenu, ewentualnym podaniem morfiny, znieczulenia miejscowego i gazu rozweselającego. Tymczasem zwyczajnie odmówiono mi basenu bez powodu, mimo że stał tam napełniony i gotowy.

Musiałam błagać o gaz rozweselający. Z powodu szybkiego nasilenia bólu (przeskoczyłam od 5 do 8 cm w ciągu godziny i do 10 w ciągu kolejnej) i widocznego braku wsparcia od położnej, złapałam mojego partnera, aby pomóc sobie ze skurczami, na co położna zareagowała komentarzem, że w żadnej sytuacji nie wolno krzywdzić innych. Następnie powiedziała mojemu partnerowi, że ma mi nie pomagać, i że mam poradzić sobie sama. Poród zaczął spowalniać. Błagałam o pozwolenie, aby przenieść się na podłogę do pozycji na czworaka. Położna pozwoliła mi na to na czas dwóch skurczów. Następnie kazała mi samodzielnie wspiąć się z powrotem na wysoko podniesione łóżko i w strzemiona. Nigdy wcześniej nie czułam takiej samotności i obawy o moje życie. Czułam się jak uwięzione zwierzę. Przy 8cm rozwarciu poczułam potrzebę parcia, i kiedy powiedziałam o tym położnej, zachęciła mnie do parcia. W efekcie byłam wyczerpana zanim osiągnęłam 10 cm. Poród spowolnił całkowicie, bicie serca mojego dziecka zaczęło zwalniać i nagle w pokoju pojawiło się 3 lekarzy i kilka pielęgniarek i położnych. Moje dziecko zostało wyjęte przy pomocy próżnociągu, mimo że błagałam o cesarskie cięcie. Próżnociąg spowodował u niego trwające nadal napięcia w szyi. Pod koniec porodu położna przeprosiła za swoje zachowanie.

Mam nadzieję, że inni rodzice, zwłaszcza ci debiutujący, będą znali swoje prawa i bronili ich dla dobra swojego i swoich dzieci. System opieki zdrowotnej w Danii działa tylko, jeśli ty i twoje dziecko jesteście zupełnie bezproblemowi, macie szczęście, albo jeśli, jak wspomniałam wcześniej, jesteście gotowi walczyć o swoje prawa.”

Leann z USA, szpital w Herlev

Leann pisze “Urodziłam w szpitalu w Herlev, który bardzo polecam. Kiedy poszliśmy na, jak się okazało, moje ostatnie spotkanie z położną, zachęciła nas to zrobienia planu porodu. Mój mąż i ja mieliśmy dużo bardzo konkretnych życzeń i ku mojemu zaskoczeniu większość z nich była standardem, a pozostałe mogły zostać bez problemu spełnione (zawierały się w tym rzeczy takie jak nie dostawanie kroplówki, jeśli nie będzie to absolutnie konieczne, rodzenie w wodzie, opóźnione zaciśnięcie pępowiny, użycie rebozo, rodzenie przy słabym świetle i w cichym otoczeniu, itp.)

Moja córka urodziła się przedwcześnie, w 36 tygodniu, i wszystko działo się tak szybko, że nic nie przebiegło zgodnie z naszym skrupulatnym planem! Mimo to, położne były bardzo spokojne, miłe i wesołe, więc pomogło to mi i mojemu mężowi również zachować spokój. Był to bardzo szalony dzień, ale pod ich opieką czułam się wygodnie i radośnie. Jak tylko przekonały się, że moja córka jest zdrowa, mogłam z nią spędzić co najmniej godzinę bez przerywania.

Córka musiała zostać na oddziale noworodkowym przez prawie dwa tygodnie po narodzinach i oboje mogliśmy być z nią w prywatnym pokoju przez cały ten czas. Personel był fantastyczny. Pielęgniarki uprzejmie instruowały nas, jak opiekować się naszym maleństwem (zostaliśmy rodzicami po raz pierwszy) i stopniowo przekazywały opiekę nad nią w nasze ręce. Udzieliły mi też wspaniałego wsparcia w rozpoczęciu karmienia piersią. Był to najmilszy pobyt jaki mogłabym sobie wyobrazić, jako osoba darząca szpitale niechęcią. Zabraliśmy naszą córkę do domu wcześniej, ponieważ zostaliśmy już nauczeni jak robić wszystko, czego potrzebowała, a jedna z pielęgniarek przychodziła na wizyty domowe dopóki nasza córka nie została całkowicie zwolniona z opieki szpitalnej.

Jedyna rzecz, której mogłabym sobie życzyć, to trochę więcej poporodowego wsparcia dla mnie. Od momentu kiedy dotarliśmy na oddział noworodkowy, byłam zostawiona sama sobie, jedynie z ulotką z podstawowymi informacjami i numerem telefonu, pod który mogłam w pierwszym tygodniu zadzwonić, gdyby coś było nie tak. Jako pierworódka nie miałam prawa wiedzieć co jest normalne, a co nie. Ale ogólnie rzecz ujmując, miałam świetną – radosną i zdrową – ciążę i poród jako ekspatka. Powinnam też wspomnieć, że od pierwszej wizyty poprosiłam o używanie angielskiego (radzę sobie z duńskim, ale chciałam być absolutnie pewna, że wszystko rozumiem!) i zawsze było to przyjmowane ze zrozumieniem.”

Andreea Bianca Pascalau Buza
Andreea Bianca Pascalau Buza
Andreea comes from Romania and has lived in Denmark since 2015. Educated as a Digital concept developer and working as a freelance digital marketer, Andreea lives in Northern Jutland together with her husband and son. With a strong passion for personal finance and lots of hours spent learning about investments, savings, real estate and everything in between, Andreea decided to share the knowledge she acquired in the past few years with other internationals in Denmark through her Instagram account and blog @moneylikealocal.dk - information that is otherwise not always easily accessible for non-Danish speakers.

Related articles

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

spot_img

Pozostawanie w kontakcie

NAJNOWSZE POSTY